niedziela, 8 lutego 2015

albo albo (zawieszenie bloga)

Nie zaglądałam tu od 3 tygodni.
W sprawie jedzenia bez zmian.
Studniówka była beznadziejna.
Z mamą praktycznie w ogóle nie rozmawiam.
Minęła ponad połowa ferii, a ja NIC nie zrobiłam.
Potrzebuję pieniędzy, a wszystko wydałam na ortodontę.
Dalej tyję, wyglądam już okropnie, nadal nie potrafię przestać jeść.


............................................................


To nie jest tak, że nie próbowałam w tym czasie nic robić. Miałam jakieś zrywy, 2-3 dni wzorowe, a finał już klasyczny.

Za mało pracy, za mało starań, za mało kontroli, za mało dyscypliny.

To zaszło za daleko, popatrz na siebie.
Dopóki czegoś ze sobą nie zrobisz, nie zalogujesz się na bloggerze.
Dziewczyno, zrób coś ze sobą i nie kradnij innym powietrza.

Ważę 78,3. (jak zaczynałam głodówki w II gimnazjum było 64).
tak, widzę teraz Wasze zdziwienie, uwierzcie, że nie czuję się dobrze między Wami z wagą 50-60
Następny post dopiero kiedy zejdę poniżej 70.
Potrafię, przecież chudłam już więcej.
I dam radę. Co by się nie działo.
Do zobaczenia!




Wyjątkowo wyłączam możliwość dodawania komentarzy. Nie chcę mieć pretekstu do zalogowania się.