Omijam skupiska ludzi. Wolę poczekać, aż wszyscy załatwią swoje sprawy i sobie pójdą. W szatni, w sklepie, na przystanku. Czekam z boku. Tracę czas, bo właściwie mam prawo stać w kolejce. Ale nie chcę. Nie lubię naporu obcych ciał. Ciał, które popychają, szarpią, przeciskają się, trzymają głowy wysoko, uważają się za lepsze, uprzywilejowane. Nie liczę się dla nich, można mnie przecież zepchnąć, zająć moje miejsce. Właściwie to mnie nie ma.
Element krajobrazu.
Gubię się. Za dużo tu ludzi.
chyba wiem co czujesz, osobiście wolę w weekend iść do parku niż tak jak połowa znajomych do galerii.. po co oni tam idą, tłum ludzi jak mówisz, park cisza przestrzeń spokój..
OdpowiedzUsuńjednak nie można zamykać się całkowicie na ludzi, wiem coś o tym, kiedyś nikogo nie chciałam, nie lubiłam odpychałam i byłam nie szczęśliwa dziś uczę się żyć wśród ludzi mam małe grono.. i jest mi dobrze :)
Rada na koniec dla ciebie - szukaj mniejszych kolejek albo wybieraj pory inne ;) nie godziny szczytu ;) gdzie wszędzie dużo ludzi.
trzymaj się!
dzięki za odwiedziny :)