To żałosne, że ważę o wiele więcej, niż na starcie. Pamiętam, jak Ona mówiła: nic nie robisz, oszukujesz, przecież nie chudniesz.
Kiedyś pisałam, że nie żałuję, bo doświadczyłam tylu rzeczy, poznałam siebie. Chyba jakoś uważam się przez to dojrzalsza od przeciętnej osiemnastolatki. Ale świadomość, że to mi zostanie na całe życie...
Nie chcę. Żałuję. Naprawdę żałuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz