sobota, 17 stycznia 2015

ucz się, wyciagaj wnioski, nie powtarzaj błędów

Z dziesiątek (setek?) gwałtownych zakończeń diet, jakie mam za sobą, niewiele się nauczyłam. 
Wiem, co się stanie, kiedy po prostu rzucam wszystko i idę do kuchni. Wiem, jak się skończy zjedzenie nadprogramowego jogurtu albo kanapki. Wiem co nastąpi, kiedy się czegoś boję i mam przed sobą niezaplanowany posiłek. I potrafię przewidzieć, co zrobię, kiedy pokłócę się z mamą i zostanę sama w kuchni. 
Mimo wszystko wciąż popełniam te same błędy. Nie potrafię się zatrzymać, powiedzieć 'stop! to jest ten moment! przestań! zaraz wszystko zepsujesz!'.

Naszło mnie na ten post, bo dziś sytuacja się powtórzyła. Znam siebie, wiem jak reaguję, a dałam się wyprowadzić z równowagi i pozwoliłam sobie na zagłuszenie nerwów jedzeniem. A na koniec usłyszałam, że nie powinnam już więcej jeść, bo i tak "dobrze wyglądam". I jeszcze się uśmiechnęła. W ten prześmiewczy sposób, którego nienawidzę. W tamtym momencie nie wiedziałam co zrobić: rozpłakać się, trzasnąć drzwiami, odpyskować czy sięgnąć po kolejny kawałek ciasta. Tak, głupota. Nic odkrywczego, wiem przecież, że jestem gruba, ale jednak przykro mi, kiedy mówi mi się to w ten sposób.

To nie jest troska z etykietą "dziecko, szkodzisz sobie, potem znowu będziesz się odchudzać", a raczej podpisana "jesteś za gruba, chcę mieć ładną córkę, żeby móc się z nią pokazać w kościele i się jej nie wstydzić". 

Przykro mi, mamo. Chcę, żebyś wiedziała, że nawet jeśli dziś przez ciebie płakałam, to jutro będę już silniejsza. 




2 komentarze:

  1. Nie możesz się przejmować takimi opiniami, nawet jeśli bolą!
    Musisz dążyć do celu i udowodnić jej że zawsze się myliła co do Ciebie, pokaż jej jaka jesteś silna, że jesteś ponad to co ona mówi! Dbaj o siebie i osiągnij swoje marzenie, bo to jest teraz najważniejsze, żebyś poczuła się lepiej.
    Nawet jak się zdarzy napad, to nic złego się nie stanie, zignoruj go! Wytłumacz sobie że to było potknięcie, ale Ty nie upadasz, tylko ponosisz się i idziesz dalej!

    Trzymam kciuki <3
    Fraise

    OdpowiedzUsuń
  2. Twoja sytuacja przypomniała mi moją relacje z rodzicami kiedy poprzednim razem tak bardzo dążyłam do chudości. To straszne jak najbliżsi mogą nas ranić swymi słowami. Ale wierze, że się nie poddasz, że będziesz dążyć do swego celu i mocno za to trzy mam kciuki.
    <3

    OdpowiedzUsuń