Są takie dni, kiedy zupełnie nie radzę sobie ze sobą. Z jedzeniem i emocjami. Zawsze któreś nawala pierwsze, problem z drugim to tylko kwestia czasu. W takie dni myślę, że zaburzenia odżywiania to nie termin na wyrost, ale coś realnego, co cały czas we mnie jest i tylko chwilami daje się zagłuszyć głupimi złudzeniami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz